niedziela, 31 lipca 2011

4

Nie lubię pożegnań.
Za każdym razem chce mi się płakać. Kiedy się z kimś żegnam, zdaję sobie zawsze od nowa sprawę, że naprawdę wyjeżdżam. Jeszcze kilka miesięcy, ba, tygodni temu myśl o wyjeździe napełniała mnie na przemian strachem i radością. A teraz doszedł jeszcze smutek.. i kolejny strach przed tęsknotą.
Jednak to jest niesamowite, jak wiele ludzi będzie o mnie myśleć, kiedy wyjadę. Dopiero teraz to widzę, i to jest dobra strona.

Ile jest ludzi wokół mnie, którzy mnie kochają i którym na mnie zależy.

W czwartek zrobiłam pożegnalną imprezę, a dzisiaj spotkałam się rodziną, żeby się pożegnać. No, jeszcze rzekomo były to urodziny mojej siostry;)

to jest zawsze tak strasznie smutne.
i boli boli boli.
Będę za wszystkimi bardzo tęsknić, ale takie jest życie. Dorastam, wyjeżdżam, prędzej czy później musiał nadejść ten moment.
Kocham podróżować, kocham kocham kocham, a to - niestety - zawsze wiąże się z mniejszymi lub większymi rozstaniami i wyrzeczeniami.
Czeka mnie jednak tak dużo, że nie mogę się doczekać. Tak, to jest takie dziwne niewytłumaczalne zjawisko - czuję podekscytowanie, chcę jechać, ale z drugiej strony najchętniej przytuliłabym się do mamy i została tu na zawsze (chociaż nigdy nie przepadałam za Polską:D)
Byłoby super, naprawdę, gdyby czas mógł szybciej płynąć. Miałabym za sobą już te koszmarne pożegnania i najgorsze momenty. Chciałabym już siedzieć w samolocie, patrzeć na chmury i cieszyć się na to, co nadchodzi.
A nadchodzi coś niesamowitego!


aaaa i zdałam FCE! :D

piątek, 15 lipca 2011

19

Zrozumiałam ostatnio, tak naprawdę, poczułam czym jest patriotyzm. Ta duma, radość, mkniesz na koniu dzierżąc w ręku flagę, to poczucie przynależności i siły, zrozumienia, wspólnoty... coś wspaniałego. Słuchasz ze wzruszeniem pieśni, peanu na cześć ojczyzny, twojej ziemi, i rozpiera cię duma.
... vande mataram! ...
...zaraz. stop. Nagła, krótka myśl: przecież.. to nie jest mój kraj.
W tym momencie poczułam się strasznie samotna.
Nigdzie nie należę. Zupełnie nigdzie.



Wczoraj były zamachy bombowe w Bombaju. Prawdopodobnie stoi za tym Al-Kaida. Mama się wystraszyła, ja trochę też. Ale nawet takie zdarzenie nie zmieniło tego, że już nie mogę się doczekać, że tak straaaasznie się cieszę! i cóż, jednak nadal nie mogę uwierzyć - pomimo, że zostały 3 tygodnie. Cały czas coś załatwiam, ostatnio byłyśmy z Mamą po materiały promocyjne w urzędzie miasta, Pomorskim Centrum Turystyki i po prezenty w Cepelii (choć wcześniej Mama twardo obstawała żeby nic tam nie kupować).



oprócz tego wszystko się pokomplikowało, dlaczego musiało akurat przed wyjazdem, tego nie wie nikt