poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Pięknie & Brudno

kolejni zwolennicy Hazere'go znów przemaszerowali pod moimi oknami.


slumsy
punkt medyczny w slumsach
plaża
;D
park, w którym była pierwsza akcja przeciw polio.
są jeszcze w Bombaju takie spokojne miejsca z palmami. Na szczęście.
PDP Park na Malabar Hill.

Andy, Sayasha, Gaby i ja.
szkoła:D


Przedwczoraj był mój pierwszy dzień w szkole. Strasznie dużo ludzi, ale większość z nich wydaje się naprawdę super. To co jest przykre, że między lekcjami nie ma żadnych przerw - są tylko dwie 15- minutowe w ciągu całego dnia. Na szczęście czasem mam jedno albo dwugodzinne okienka.
Już na pierwszej lekcji poznałam gromadę osób. Po niej podeszła do mnie jakaś dziewczyna i spytała czy wiem gdzie mamy następną lekcję. Zaczęłyśmy rozmawiać, i w sumie tak spędziłyśmy cały dzień:) Ma na imię Sayasha. Poszłyśmy razem, jeszcze z Gaby i Andy, na Marine Drive, podczas okienka i spóźniłyśmy się na angielski... na szczęście babka od angielskiego jest kompletnie bez kontaktu; przez całą lekcję miałam wrażenie , że albo przed chwilą się obudziła albo ma zamiar zaraz zasnąć. Za to psychologia zapowiada się wyjątkowo fajnie, prowadzi ją młoda, energiczna dziewczyna, która poprosiła tylko każdego po kolei żeby się przedstawił, powiedział coś o sobie i co sądzi o psychologii, po czym puściła nas po 20 minutach do domu.

*

Wczoraj musiałam wstać baaaardzo wcześnie i pojechać razem z Rotary na akcję przeciwko polio. Polegało to na tym, że do różnych punktów medycznych miasta, nawet do slumsów, przywoziliśmy kropelki dla dzieci poniżej 5 roku życia przeciwko polio. Wtedy też po raz pierwszy jechałam autobusem... no więc, muszę powiedzieć, że czeka mnie nie lada wyzwanie każdego dnia. Otóż, tu nie jest tak, że autobus się zatrzymuje i stoi. Nie. Dlaczego miałby stać? Dlaczego w ogóle miałby się ZATRZYMAĆ? On po prostu mknie przez drogi, nie zważając na światła, przejścia dla pieszych, ludzi i zwierzęta (do tego akurat już się zdążyłam przyzwyczaić) i przy przystanku troszeczkę zwalnia, a ludzie wyskakują wprost na ulicę. Jeśli ktoś chce wsiąść do autobusu, musi bardzo szybko biec za nim kawałek, po czym wskoczyć do środka, przytrzymując się barierki/czyjegoś ubrania tudzież ręki.

*

Ostatnio widziałam kilka budynków, w których mieszkają bollywoodzkie gwiazdy - Amitabh Bacchana, Aishwarya Rai, Shahrukh Khan. Oni wszyscy zarabiają wielkie pieniądze. Mogliby kupić sobie piękne domy gdzieś za miastem, albo wypasione wille. Zamiast tego wolą mieszkać w BLOKACH, w samym centrum Bombaju, gdzie jest najbardziej głośno i brudno. Dało mi to do myślenia... dlaczego tak jest? Podobnie moja rodzina, stać ich na lepszą lokalizację. No chyba, że... dla nich to jest właśnie 'lepsza lokalizacja'.
Może mieszkając na obrzeżach, czuliby się zbyt odizolowani? Przecież nie po to wyrwali się ze wsi, by tam wracać...
W końcu Bombaj to miasto marzeń.
Nawet jeśli jest śmierdzący i brzydki.

*

Kiedyś kolega mojego brata powiedział, że podobno rocznie więcej osób ginie od uderzenia spadającego kokosa niż przez pożarcie rekina . Wtedy wydało mi się to zabawne, teraz bynajmniej.. kiedy widzę rozmiary tutejszych palm i ich kokosów, niebezpiecznie się kiwających, wcale nie jest mi do śmiechu.

*

Kiedyś w sklepie niedaleko mojej szkoły, do którego zawsze chodziłam na przerwie, natknęłam się na ciastka o nazwie "Brzydkie & Dobre".
Coraz częściej kiedy myślę o Indiach przypominają mi się te ciasteczka.
______________________________
na koniec coś co mnie zawsze wprawia w dobry humor i jakoś dobrze oddaje klimat Indii i mentalność wesołych Hindusów:D

A future in a population of 1,2 billion people


Kocham ten kraj!
Gdybym tylko mogła przenieść tutaj na zawsze moją rodzinę i kilkoro przyjaciół niczego by już mi nie brakowało do szczęścia:)

3 komentarze:

  1. bardzo milo sie czyta twoje notatki :) ciesze sie, że dobrze ci sie tam zyje!
    wlasnie - na jaki jezyk sie w koncu zdecydowalas? hindi?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisz proszę, jak poszło Ci samodzielne wskakiwanie i wyskakiwanie z tego autobusu, bo się troszkę niepokoję. Ania własnie wróciła z Ladakhu i mówi, żebyś na autobus machała. Jesteś biała, powinien się zatrzymać:)Całuję mocno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze marianna niezła zabawe masz tam W indiach :D
    Bardzo lubie czytać twojego bloga, naprawde jest bardzo ciekawy!
    Tęsknię i pozdrawiam :*
    Trzymaj sie !!

    OdpowiedzUsuń